SCENARIUSZ DLA NIEISTNIEJĄCEGO LECZ MOŻLIWEGO AKTORA INSTRUMENTALNEGO – MONODRAM W WYKONANIU JANA PESZKA
Bogusław Schaeffer Scenariusz dla nieistniejącego lecz możliwego aktora instrumentalnego – monodram w wykonaniu Jana Peszka.
Scenariusz dla nie istniejącego lecz możliwego aktora instrumentalnego powstał w 1963 w ciągu kilku dni, ale przez długie lata nie był wykonywany, co zresztą kompozytor jakby przewidział nadając mu charakterystyczne dopełnienie. Jest w tym cały Schaeffer z jego wiarą w przyszłość: nie istniejący, lecz możliwy! Pisząc Scenariusz i dopełniając go elementami dramaturgicznymi Schaeffer od razu myślał o wykonawcy; był nim Jan PESZEK. (…)
W osobie Jana Peszka Scenariusz znalazł interpretatora jedynego i najwłaściwszego (…)
Peszek trzyma w napięciu audytorium i zaskakuje coraz to nowymi akcjami. Kompozycja ma tempo dobrego filmu; poszczególne sceny rozgrywane są co do sekundy, dopiero pod koniec utworu – kiedy audytorium chwyciło już całkowicie sens utworu, aktor stosuje coś w rodzaju psychicznego relaksu i po prostu zaczyna się utworem bawić.
Jadwiga Hodor
Twórca Scenariusza… chce zaproponować aktorowi, który by się tego podjął, wykonanie ściśle określonych działań i czynności – „odegranie” utworu na samym sobie (…)
Scenariusz… to parodia i kpina, ale o takiej właśnie wymowie nie decyduje sam tekst, tylko jego wykonanie z czynnościami wykonawcy, który wygłaszając poważne i pompatyczne zdanie na temat sztuki, jednocześnie zagniata ciasto, chlapie się w wodzie, włazi na drabinę z odwrotnej stromy. Można powiedzieć, że mamy tu do czynienia z jeszcze jednym postdadaistycznym żartem ze Sztuki przez duże S. Schaeffera interesuje jednak w równym stopniu spektakl jako taki, realizacja zapisanych w scenariuszu karkołomnych zadań aktorskich. Brawurowe wykonanie tych zadań przez Jana Peszka potwierdza to wrażenie. Potwierdza też przekonanie Schaeffera, że „możliwy” jest „aktor instrumentalny”, który całkowicie panuje nad swoimi środkami, który rzeczywiście potrafi potraktować siebie samego jako instrument i może zafascynować widownię ekspresywnymi działaniami, poczuciem humoru i w dodatku wytrzymuje kondycyjnie godzinę takiego scenicznego szaleństwa. (…)
Jan Kłossowicz, „Literatura” 1985 nr 2
Scenariusz dla nie istniejącego lecz możliwego aktora instrumentalnego napisałem w Krakowie w 1963 roku (…) Światowe prawykonanie odbyło się w Łodzi 22 listopada 1976 roku, pierwsze krakowskie wykonanie odbyło się w Salle de Lecture Francaise, 24 stycznia 1977 r. Lata mijają, a utwór – jak sądzę – nie starzeje się (…)
Bogusław Schaeffer
Jan Peszek pracował nad sztuką sam, bez pomocy reżysera. Poruszał się niemal po omacku po teatralnym labiryncie utworu, ufając zapewne najbardziej swojemu instynktowi. Z pewnością trzeba było długich lat, by Scenariusz okrzepł w aktorskim wcieleniu Peszka, a sam aktor zbliżył się do ideału aktora instrumentalnego. Ta sztuka dojrzewała na scenie w czasie, gdy aktor pokonywał kolejne stopnie zawodowego wtajemniczenia.
Oto i dzisiaj oglądamy Peszka w Scenariuszu. Przez ponad 30 lat aktor prezentował tę sztukę na wielu scenach całego świata. Nadal jednak potrafi wydobyć z bogatego tekstu Schaeffera inne, odmienne od już znanych nam tony. Peszek przypomina w tej twórczej pasji poszukiwań wirtuozów skrzypiec czy fortepianu, którzy przez całe lata nie rozstają się ze swoimi ulubionymi, popisowymi utworami wybitnych kompozytorów. Grają więc te same kompozycje wiele lat, ale za każdym razem po mistrzowsku udowadniając sobie i publiczności, że utwór nadal skrywa przed nimi jakąś tajemnicę, do której odkrycia wciąż jeszcze daleko.
Joanna Zając